Zaczęło się zwyczajnie. Pieszo, busem, samochodem bądź na hulajnodze przybywaliśmy do Zientarówki od wczesnego rana. O godzinie ósmej zaczęly sie lekcje, a w oddziale przedszkolnym śniadanie. Wiedzieliśmy, że w tym dniu przyjedzie do nas Pani Kasia - fotograf i w zdjęciowej sesji świątecznej przywoła magię Świąt Bożego Narodzenia.Wiedzieliśmy także, że postulat „Santa stop here!" stanie się za 47 dni najbardziej aktualny na świecie. Bezpośrednio po przyjemnościach nadszedł czas na pracę w STRASZNYCH WARSZTATACH. Knock, knock... Niektórzy spośród nas zaangażowali się w produkcję dyń z gatunku CRAZY pod czujnym okiem Dyń- Mistrzów: Adriana, Adama i Miłosza. Niektórzy trafili do manufaktury biżuterii w barwach czarnej, czerwonej i pomarańczowej, a potem to już w każdej innej. Nad tymi pracami czuwały Koral-Mistrzynie: Anastazja i Lenka. Po mistrzowsku pracę swą wykonywała Maja - ozdabiając twarze uczestników strasznymi motywami. Wszędzie lęgły się pająki, które snuły swoje sieci. Snuły się także opowieści bowiem trzeba było rozwiązywać quizy i odpowiedzieć na kilka trudniejszych pytań w języku angielskim. A Krystian w manufakturze pierników zdobił, zdobił i zdobił. Cudownym podejściem do najmłodszych uczestników STRASZNYCH WARSZTATÓW wykazała się Ewa - Mistrzyni Dobrego Słowa, Cierpliwości i Uśmiechu. To pod Jej kierunkiem powstały duchy, a właściwie duszki, tak malutkie jak rączki, które je wykonywały.Wszystkim strasznym działaniom asystował nasz Alejandro. Knock, knock... trick or treat!
11-040 Dobre Miasto
Barcikowo 12a