JAK NIE CZYTAM, JAK CZYTAM

Dzisiaj o godzinie 10.00 spotkalismy sie na skwerku w pobliżu kapliczki, by czytać. Nie wszystkim jeszcze literki układały się w słowa, a słowa w zdania, ale wszystkim sprzyjała słoneczna pogoda, którą nieco studził cień rzucany przez najstarsze drzewa - prawie rówieśników Zientarówki. Towarzyszyły nam książki. Różne. I te „cienkie" i całkiem „grube". I te w poważnej czarno-bieli i te w radosnych papuzich kolorach. I te do zanurzenia się w kolejnych rozdziałach i te bez rozdziałów. Ogólnopolska akcja czytelnicza JAK NIE CZYTAM, JAK CZYTAM przypomniała o czasach (dawnych), w których każda przyniesiona do domu z księgarni książka była nie lada zdobyczą, a zapach farby drukarskiej nabożnie przewracanych kartek niejeden miłośnik literatury uznawał za najpiękniejszy na świecie.