Emilia, Wiktor, Piotruś i Zosia - karta trzecia „Dziennika podróżnego''

Któż z nas nie chciałby choćby przez chwilę poczuć się jak Lex i Tim Murphy - dziecięcy bohaterowie "Parku Jurajskiego"? Któż nie chciałby doświadczyć silnych emocji stając - oko w oko - z dinozaurem, którego nazwa pochodzi z greki i oznacza "strasznego jaszczura"?Któż nie chciałby zapamiętać tych wszystkich trudnych nazw dinozaurzych gatunków, które brzmią jak tongue twisters, a przy których "stół z powyłamywanymi nogami" i "korale koloru koralowego" są jak przysłowiowa "bułka z masłem"? I tu zaczynają nas nurtować pytania.Czy Apatozaur bywał apatyczny? Czy Triceratops miał jakiś sposób na piękne tricepsy? Czy Pterodaktyl był miłośnikiem daktyli, a Megalozaur,czułym na własnym punkcie megalomanem? Czy Welociraptor w sposób raptowny podkradał innym jedzenie? A Allozaur witał wszystkich gromkim "Allo!" Oczywiście wszystko okazuje się bardziej skomplikowane niż chcielibyśmy, jako że dziedzina paleontologii do prostych nie należy. To co wiemy na pewno: królem w tym jakże odległym świecie jest On. TYRANNOSAURUS REX. Dla przyjaciół T.Rex. A że "jaszczurczy tyran"?No cóż. Gwiazdom hollywoodzkich filmów wiele się wybacza.Tego dreszczyku emocji doświadczyli w malborskim Parku Dinozaurów i Smoków: Emilka, Wiktor, Piotruś i Zosia z Rodzicami. Było fantastycznie! A wszystko po to, by za chwilę znaleźć się w zupełnie innej przestrzeni. Przestrzeni, która w świecie dziecka staje się rzeczywistością bajkową, uruchamia wyobraźnię i uczy kreatywności. Noc spędzona w namiocie jest w dzieciństwie wydarzeniem wyjątkowym i niepowtarzalnym. Oto namiot staje się dającym schronienie wigwamem, a Emilka i Zosia indiańskimi squaw. Na szczęście wyobraźnia dziecka nie ma granic!